Kiedy pierwszy raz próbowaliśmy tej kawy zaskoczyła nas jak bardzo przypomina mytą Etiopię. Brzoskwinie, morele, mango i herbata są przecież tak bardzo charaktesystyczne dla etiopskich kaw z obróbki washed. Ale to nie jest etiopski Heirloom i warunki uprawy też są dramatycznie inne. Dlatego w naparze można wyczuć nuty surowego kakao, przypraw i delikatne nuty ziemiste, które przypominają nam, że to ziarenka z Sumatry.
Bardzo egzotyczne odmiany Ateng, Bor Bor, Catimor i Timor pochodzą z farmy należącej do Iwannitosa Putra. Iwwanitos na 250 hektarach ziemi w Aceh oprócz arabiki uprawia m.in. banany, pomarancze, awokado i chlebowce.
Iwannitosa Putra ma własny punkt obróbki i specjalizuje się w kawach mytych i naturalnych. Owoce naszej kawy po zebraniu i przebraniu były fermentowane przez ok. 12 godzin. Dzieje się tak zazwyczaj dlatego, że owoce zebrane w ciągu dnia są dostarczane do stacji obróbki pod wieczór i nie ma już czasu ani warunków na to, żeby od razu poddać je wszystkim zabiegom. Owoce fermentują więc w dużych zbiornikach i czekają na obróbkę do rana następnego dnia.
Pozbawione mechanicznie skórki i miąższu wiśnie kawowca są ręcznie, w specjalnych koszach, przenoszone na platformy do suszenia. Suszenie trwa ok 10 -14 dni.
Region Aceh, połozony w pólnocno-zachodniej części wyspy ma wszystko to, czego potrzeba do uprawy arabiki: wysoko położone tereny, wulkaniczne, żyzne gleby, otaczający pola las deszczowy, bliskość największego wulkanicznego jeziora na świecie (Jezioro Toba) i sprzyjający klimat. Większość producentów to drobni rolnicy, którzy mają pola nie większe niż 1 hektar i aż 80% z nich to kobiety (!)
KAWA ZIARNISTA