Kawa speciality z Tanzanii w tym sezonie to rzadkość. Pandemia sprawiłą, że importerzy koncentrują się na "pewniakach" - czyli ziarnach, o których wiadomo, że się na pewno sprzedadzą. Jeśli chodzi o Afrykę to są to głównie ziarna z Etiopii, Kenii i Rwandy. Cierpią na tym mniejsi producenci, tacy jak Burundi czy właśnie Tanzania. Na szczęście udało nam się znaleźć bardzo przyjemną kawę z tego przepięknego wschodnioafrykańskiego kraju.
Tanzania Lunji smakuje jak mieszanka cytrusów z winogronami i rodzynkami zaprawiona mocną słodyczą miodu i odrobiną czekolady. Ta słodka, gęsta, miodowa, niewiarygodnie długa końcówka urzekła nas w tej kawie najbardziej.
Ziarna pochodzą z farmy Lunji położonej u stóp góry Mbeya, w południowej części Tanzanii. Plantacja była założona jeszce w czasach kolonialnych i wiele razy zmieniała właścicieli, podupadała i znów odzyskiwała blask. Obecnie jest prowadzona przez małżeństwo, któremu zależy by ją rozwijać i produkować jak najwięcej kaw jakości speciality.
Owoce po zebraniu - jeszcze tego samego dnia - są mechanicznie pozbawiane miąższu. Potem umieszcza się je w zbiornikach fermntacyjnych na 24 godziny a potem znów kilkakrotnie myje. Ostatecznie ziarna lądują na platformach do suszenia, gdzie (często przewracane) schną przez 9-13 dni.
KAWA ZIARNISTA
Autor opinii: Naboo